Wspomniany w poprzednik artykule klient, z pewnością nie zdawał sobie sprawy, z psychicznego uzależnienia od stosowanych suplementów diety. Każdy stosowany przez niego specyfik, był praktycznie na wszystko. Stosowanie w ten sposób preparatów jest z pewnością niestosowne, nieodpowiedzialne i tym bardziej niebezpieczne dla naszego zdrowia. Oczywiście zastosowanie jakiegoś specyfiku nie zawsze wiąże się z czymś złym, zwłaszcza gdy mamy wyrobiony zrównoważony pogląd na daną sprawę. Codzienne przyjmowanie suplementów w postaci magnezu lub kwasów omega 3 nie jest szkodliwe i nawet duże ilości, nic w tym nie zmienią. Można więc ze spokojem uznać, że przedawkowanie niektórych związków nie prowadzi do poważnych konsekwencji, a w dodatku może pomóc nam zachować optymalne zdrowie. Nie działa to jednak w każdym przypadku.
Osoba, która twierdzi, że bez suplementów nie da się osiągnąć tego, czy tamtego, jego po prostu „uzależniona”. Zwabiona manią „mocy” danego składnika, wierzy w praktycznie każde o nim słowo, przeczytane w internecie czy na opakowaniu od producenta. Podejście, że bez suplementów nie da się normalnie funkcjonować jest zakłamane, wręcz fałszywe. Dobrze zbilansowana dieta jest w stanie zastąpić nam każdy składnik znajdujący się w produktach kulturystycznych. Wynika więc z tego, że funkcjonowanie bez „chemii” jest możliwe, zachowując przy tym odpowiednie zdrowie, czy postępy na siłowni. Stwierdzenie, że dieta nie może równać się z mocą suplementów jest nie tyle co głupie, ale i słabe.
Osobiście doświadczyłem problemu związanego z chorobliwym przyjmowaniem suplementów diety. W gruncie rzeczy chciałem doprowadzić do sytuacji, w której wyświadczam przysługę mojemu organizmowi. Starannie uzupełniałem poziom witamin, magnezu, a także dopełniałem to starannie przygotowaną dietą. Po jakimś czasie dowiedziałem się, że nie było to mądre posunięcie. Błędnie myślałem, że stosowanie jakieś substancji – w odpowiedniej ilości – zmniejsza ryzyko wystąpienia groźnej choroby. Miało to sens, bo zawierzałem producentom i niesławnym „lekarzom”. Dopiero później przekonałem się, że owe teorie są zbyt dziecinne, że nie można im ufać. Nie pomyliłem się, ani trochę. Wizyta u lekarza uświadomiła mi, że dłuższe zażywanie wybranych przeze mnie specyfików, mogłaby doprowadzić do o wiele bardziej poważnych konsekwencji, niż te z którymi miałem wtedy do czynienia. Uczę się na błędach, ale staram się też pomóc wam.